czwartek, 11 lutego 2010

idź do: Dzień 1

Pożegnania nadszedł czas

2 tygodnie na Krecie... Na koniec trochę się zepsuła pogoda i może to i dobrze, bo jeszcze bardziej żal by było wyjeżdżać.

Kreta jest taka, że chce się wracać. Właściwie od powrotu planuję kolejną podróż tam... to już niedługo...

Jeszcze kilka zdjęć...

















środa, 10 lutego 2010

idź do: Dzień 15 - pożegnania nadszedł czas

Dzień 14 - Knossos i Muzeum Archeologiczne

9.15: autobus do Iraklio. No dobra, zobaczmy to Knossos.


W Iraklio przesiadka na miejski autobus i 20-minutowa podróż do Knossos przez dzielnicę handlową, z przystankami bez mała co minutę. A w Knossos...

...ruiny minojskiego pałacu częściowo zrekonstruowane przez sir Arthura Evansa, brytyjskiego archeologa, który odkrył je w 1900 r.
Podobno Heinrich Schliemann, odkrywca Troi, już wcześniej podejrzewał, że w tym miejscu znajdują się pozostałości dawnej stolicy minojskiej, ale nie mógł uzyskać pozwolenia na wykopaliska od tureckiego właściciela tych ziem. Evans zakupił tę ziemię w 1894 r. i parę lat później rozpoczął kopanie - na swój koszt.

Ciężko się zwiedza Knossos bez przewodnika a z tablic informacyjnych naprawdę trudno odczytać, której części kamieni dotyczą opisy. W dodatku tłumy ludzi nie pozwalają na wczucie się w klimat i wyobrażenie sobie tego pałacu, jakim był ok. 1700 r. p.n.e.

Królewski ptak, jak na pałac przystało.

Jak się jest na Krecie, to takie zdjęcie trzeba mieć.

Albo takie. Evansowi zarzuca się zbytnią fantazję przy odbudowie pałacu i rekonstrukcji fresków.


Sala tronowa.

Po powrocie do Iraklio chciałyśmy coś przekąsić przed udaniem się do Muzeum Archeologicznego. Pobliski bar z naleśnikami pachniał z daleka czekoladą tak smakowicie, że...

Skusiam się na ogromnego naleśnika z czekoladą, orzeszkami i pogniecionymi biszkoptami.

Było to tak potwornie słodkie, że po paru kęsach miałam wrażenie, że już nigdy nie spojrzę na czekoladę.

Obecnie w Muzeum Archeologicznym trwają prace remontowe i wystawiona jest tylko część ekspozycji, a szkoda. O ile Knossos trochę raziło sztucznością, to w Muzeum znajdują się prawdziwe skarby. Oczywiście też częściowo zrekonstruowane przez kontrowersyjnego Evansa.

Sarkofag minojski z Agia Triada.



Dysk z Fajstos - do dziś nieodczytany.

I mój ulubiony złoty naszyjnik z pszczółkami, znaleziony w Malii, pochodzący z ok. 1800-1700 r p.n.e.

Generalne wrażenia: Knossos - nie warto, Muzeum Archeologiczne w Iraklio - warto.

idź do: Dzień 14 - Knossos i Muzeum Archeologiczne

Dzień 13 - basenowanie

Spałyśmy chyba do 8.00! Luksus!

Słońce! Nie dało się długo wytrzymać bez parasola.

W ten przedostatni dzień pierwszy raz skorzystałam z naszego niewielkiego hotelowego basenu. Trzeba przyznać, że Spiros i Soula w połowie września to dość spokojne miejsce. Było trochę krzyczących dzieci, ale... tylko trochę.

Koty też raczej wybierały cień.

Popołudniowy spacer drogą w dół zaprowadził nas na plażę w Made, małą, z szarym piaskiem, niezbyt zachęcającą. Po drodze pogadałyśmy trochę z Kostasem (sklepikarz) i Michalis (ratownik).

Bardzo nudny dzień, ale przynajmniej znowu było ciepło, z resztą, chyba byłyśmy już trochę zmęczone.
Wniosek jest taki, że jak się wybiera na pobyt taki hotel w wiosce zagubionej wśród wzgórz, to albo samochód, albo jedyny autobus do Heraklionu o 9.15 albo... dzień nad basenem.

Obserwatorzy