czwartek, 21 stycznia 2010

idź do: Dzień 11 - Santorini cz. 1

Dzień 10 - deszcz

Śniadanie hand-made, czyli świeży chlebek, słodkie pomidory i przepyszna, słona feta, słodkie, bezpestkowe winogrona. Widać fragment naszej norki.

Widok z naszego pokoju (oczywiście, miał być na morze).

No cóż. LAŁO cały dzień. Po oddaniu samochodu, nie było dużo możliwości. Wszystkie zaległe "Polityki" przeczytane od deski do deski.

Trochę się zintegrowałyśmy z nowym turnusem, który przyjechał poprzedniego dnia ( i od razu deszcz - to musieli mieć miny).

Miałyśmy tylko nadzieję, że na Santorini nie będzie padać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy