- w wielu kreteńskich restauracjach można zostać mile zaskoczonym po zjedzeniu zamówionego posiłku. Standardowo jest to kieliszek raki (najlepiej z kawałkiem melona na zagrychę), ale mogą to być też przesłodkie winogrona albo mini-deser, jak w Kissamos: bardzo gęsty jogurt (jak serek homogenizowany) z kandyzowaną czereśnią (to w tawernie przy głównym placyku) albo ciasto jabłkowe z bitą śmietaną (to na nabrzeżu) - przepyszne!
- czasami (bardzo rzadko) zdarza się, że za chleb podawany prawie do wszystkiego (zazwyczaj świeżutki, pyszny) nie jest doliczana opłata do rachunku (max. do 1,5 euro) - było tak w tawernie w porcie Agia Roumeli (swoją drogą, po cholerę mi chleb do kalmarów z frytkami... Jakieś warzywa by dali, to nie, chleb...)
- nie należy kupować chleba na płaskowyżu Lassithi od obwoźnego sprzedawcy, spotkałyśmy go po wyjściu z jaskini Diktaion, obok wielkiego sklepu z kiczowatymi pamiątkami, jeździł busikiem i nawoływał przez tubę po grecku, nie znał ani słowa po angielsku - uznałam, że to dobry znak i zakupiłam bochenek, ale chleb był wyjątkowo bez smaku i wczorajszy...
- ciężko jest znaleźć na Santorini kawiarnię/restaurację z idealnym widokiem... a jak już coś się trafi, to sałatka grecka kosztuje 15 euro (na Krecie najwyżej 4,5...).
- przed skrętem na plażę Vai na wschodzie Krety trzeba koniecznie zakupić małe i słodkie banany z pobliskiej plantacji
- smażona ryba w restauracji Zafira w Thirze na Santorini (obok kolejki linowej) - przepyszna, do tego niesamowity ryż i widok na nocną Thirę - bezcenne. No i kelner-komediant rozmawiający z każdym klientem w jego (klienta) języku oraz zabawiający gości w przerwach między przyjmowaniem zamówień głośnymi i - chyba - wymyślanymi na bieżąco żartami.
- Feta with staka - ser feta zapiekany w piecu ze staka - kozim masłem w otoczce chrupiącego ciasta typu francuskiego.
- dakos - może być niedobre, jak w Spili, a może być pyszne jak w Lygaria u Spirosa & Souli:
- raki - najlepsze to te zagryzione melonem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz